W ofercie każdego biura podróży znajduje się ta lokalna wycieczka. Jest to wycieczka autokarowa, jednodniowa w cenie około 50 euro. Do w/w ceny należy doliczyć bilet wstępu do Parku Narodowego (około 6 euro), jak i bilet na prom z Agia Roumeli do Chora Sfakion (około 7,5 euro). Na wycieczkę zalecam dobre obuwie (nie polecam japonek czy klapek), najlepiej z twardą podeszwą i usztywnieniem na kostki. Jest to w sumie wyczerpująca wędrówka po górzystym terenie, tak więc dobre obuwie jest wymogiem. Dodatkowo osłona na głowę – czapka, chustka – jest niezbędna. Przejście wąwozu pełną trasą turystyczną zajmuje około 6 godzin.
Większość czasu idziemy w pełnym słońcu – tak więc należy uważać wg mnie na 4 rzeczy:
- przepiękne krajobrazy – po to wybieramy się na tą wycieczkę 🙂
- nogi – aby długi marsz nie przysporzył nam obtarć, burchli czy zwichnięć
- udar słoneczny – dbajmy o ochronę głowy i ramion
- odwodnienie organizmu – długi marsz w po górzystym terenie jest wyczerpujący. Z doświadczenia polecam zabrać ze sobą około 2 butelek 0,5l wody. To wystarczy. Większy zapas wody – to większy ciężar, który musimy nieść na sobie. Zastanawiacie się może dlaczego tak mało wody zalecam wziąć. Rozwiązanie jest proste. Po drodze znajdują się co jakiś czas studzienki czy strumyki, gdzie można uzupełnić butelki zimną i niesamowicie smaczną wodą – zupełnie za darmo :).
Dla osób lubiących góry i piesze wycieczki, jest to niesamowita okazja pozwalająca na zapoznanie się z dziką przyrodą Krety (można spotkać tam, żyjącą w stanie dzikim kozę zwaną kri-kri), jak i podziwiać urokliwe i przepiękne górzyste krajobrazy Gór Białych. W 1962 roku powołano do życia Park Narodowy Samarii – wysiedlając przy okazji małą wioskę znajdującą się w połowie trasy o nazwie Samaria. Od nazwy tej wioski powstała nazwa tegoż wąwozu.
Przez wąwóz Samaria wiedzie jeden z najpopularniejszych szlaków turystycznych na Krecie. Rozpoczyna się on na południowym krańcu równiny Omalos, w miejscu zwanym Ksiloskalo (1227 m n.p.m.), którego nazwę tłumaczy się najczęściej jako „drewniane schody”. Z Ksikoskalo stromymi schodami (wąska ścieżka umacniana drewnianymi belkami) schodzi się do poziomu ok. 600 m n.p.m. Po drodze punktem postojowym jest strażnica św. Mikołaja (Ajos Nikolaos). Dość szeroki w tym miejscu szlak turystyczny wiedzie dalej skrajem koryta rzeki Taras do opuszczonej już wioski Samaria, gdzie znajduje się cerkiew, w której zachowały się wspaniałe XIV-wieczne freski.
To właśnie od kościoła Osia Maria (Błogosławionej Marii), zbudowanego tu za czasów panowania Wenecjan, a później przejętego przez prawosławnych, pochodzi nazwa wioski i wąwozu. Dawniej znajdowała się tu cudowna ikona, jednak została ona przeniesiona do jednego z klasztorów na półwyspie Atos. Polecam dłuższy wypoczynek w wiosce. Są toalety, można uzupełnić zapasy wody czy też odpocząć w cieniu drzew. Dodatkowo znajduje się punkt medyczny.
Poniżej Samarii szlak przecina koryto górskiego strumienia (ze względu na gwałtowne przybory wody w czasie, wycieczki tym szlakiem mogą być niebezpieczne, więc należy się bezwzględnie stosować do zaleceń straży Parku Narodowego). Wysokie na kilkaset metrów ściany zbliżają się do siebie coraz bardziej, aż do szerokości 3,5 m w miejscu zwanym Sideroportes („Stalowe Wrota”). Jest to niesamowite miejsce. Za każdym razem jak znajduję się przy „Stalowych Wrotach”, z jednej strony czuję dreszczyk emocji, że znów udało się bezpiecznie przejść ten szlak (byłem tam już 2 razy), z drugiej zaś strony czuję się jak mrówka patrząc na wznoszące się do nieba prawie prostopadłe ściany wąwozu.
Za Wrotami wąwóz rozszerza się w rozległą dolinę. Szlak turystyczny kończy się w miejscowości Agia Roumeli, z której wydostać się można jedynie promem albo na wschód do Chora Sfakion, albo na zachód do Paleochory. W Agia Roumeli oprócz tawern i restauracji, gdzie można się posilić i zregenerować siły, można też skorzystać z możliwości kąpieli w Morzu Libijskim.
Nawet jeśli zapomnieliśmy wziąć kostiumu, zalecam zamoczenie nóg – na pewno będą nam za to wdzięczne :). Co ciekawe – kolor piasku na plaży ma odcienie czerni – tak więc kolejna ciekawostka na tej wyspie.
Zapamiętajcie:
-
- na prawie całym terenie wąwozu – nie działa sieć GSM – tak więc nie będziecie mogli na bieżąco dzielić się swoimi wrażeniami na Facebooku czy Instagramie 🙁
-
- na terenie parku narodowego jest zakaz noclegu, tak więc zachowajcie swój biletu wstępu do momentu opuszczenia wązowu (kontrole są na wejściu i na wyjściu)
-
- podczas wędrówki po szlaku możecie spotkać mobilne punkty pomocy – z osiołkami „emergency”. Jest to usluga płatna (około 50 euro).Dodatkowo w wiosce Samaria jest radiostacja, więc można wezwać helikopter medyczny dla wymagających natychmiastowej pomocy medycznej.
-
- Wasz rezydent zawsze idzie z Wami podczas wędrówki na szlaku – jako ostatni z grupy. Tak więc jest dodatkowa osoba, która wyznacza rytm.
- Jeśli nie zdążycie na prom – Wasz rezydent zostawia Wam bilet na prom w umówionej tawernie, ale nocleg jest na Wasz koszt. Jest to dodatkowa przestroga, aby nie „zagapić” się na trasie.
Spytacie jak wrażenia? Niesamowite widoki, góry, zieleń, mnóstwo kwitnących kwiatów, szum strumyków – to przekonało mnie aby pokonać tą trasę dwukrotnie. Czekam jak mój junior podrośnie i wybierzemy się tam znowu. Szlak może wydawać się trudny, ale z moich rozmów z rezydentkami, zawsze wszystkim udało się ukończyć ten szlak bez problemu i zdążyć na prom. Tak więc bez obaw.